Na czterdzieste urodziny dostałam sporo nowych motków, i aby nie wydać się nieuprzejmą, natychmiast zabrałam się za ich przerabianie. Na pierwszy rzut poszła włóczka, której dostałam dwa motki po 50 gram Plymouth Yarn Dreambaby, 50% akryl, 50% nylon, 167 metrów w każdym motku. Na drutach 3.25 mm zrobiłam sweterek dla Emilii, ozdobiony u dołu falbanką.
Sweterek robiłam od dołu, tył i przód razem, a rękawy dobrałam wzdłuż otworów i robiłam na okrągło od góry. Po skończeniu okazało się, że zużyłam 77 gram (260 metrów), czyli że sweterek mógł być nieco większy a nie taki w sam raz. Trochę mi szkoda, bo ładny a już za chwilę Emilia z niego wyrośnie.
Falbanka oraz mankiety rękawów zrobione są ryżem, reszta ściegiem dżersejowym. Pod szyją wykończyłam szydełkiem, oczkami rakowymi. Ponieważ Emilia ma sporą głowę, sweterek ma zapinanie z tyłu, na plecach.
Sweterek skończyłam już prawie miesiąc temu, i od tego czasu był już kilka razy prany - nie jestem zachwycona efektem. Z każdym praniem wygląda nieco gorzej, raczej nie posłuży innym dzieciom, jak wiele innych sweterków wydzierganych przeze mnie wcześniej. Szkoda, bo ładne te kolorowe paćki na śnieżnej bieli.
Sweterek robiłam od dołu, tył i przód razem, a rękawy dobrałam wzdłuż otworów i robiłam na okrągło od góry. Po skończeniu okazało się, że zużyłam 77 gram (260 metrów), czyli że sweterek mógł być nieco większy a nie taki w sam raz. Trochę mi szkoda, bo ładny a już za chwilę Emilia z niego wyrośnie.
Falbanka oraz mankiety rękawów zrobione są ryżem, reszta ściegiem dżersejowym. Pod szyją wykończyłam szydełkiem, oczkami rakowymi. Ponieważ Emilia ma sporą głowę, sweterek ma zapinanie z tyłu, na plecach.
Sweterek skończyłam już prawie miesiąc temu, i od tego czasu był już kilka razy prany - nie jestem zachwycona efektem. Z każdym praniem wygląda nieco gorzej, raczej nie posłuży innym dzieciom, jak wiele innych sweterków wydzierganych przeze mnie wcześniej. Szkoda, bo ładne te kolorowe paćki na śnieżnej bieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz