Pomysł znalazła gdzieś w sieci. Oderwała mnie od jakiejś czynności z żądaniem kartonu. Pierwszy okazał się za gruby, kolejny za świecący, trzeci uzyskał aprobatę.
Co chwilę dziecko przybiegało, żądając kolejnych rzeczy, a po farby musiałyśmy pojechać do sklepu, ponieważ okazało się, że albo nie mamy odpowiednich kolorów, albo zawartość słoiczków zeschła się ze starości.
Jako pierwsza powstała muszelka. Z rozgwiazdą było trochę problemu, bo Emilii nie wychodził kształt tak, jak chciała, kiedy go rysowała na kartonie. W końcu znalazłam szablon w sieci i wydrukowałam do odwzorowania.
Nie monitorowałam pracy dziecka, ale wiem, że do stworzenia muszelki i rozgwiazdy użyła kartonu, papierowych ręczniaków, zwykłego kleju, gorącego kleju, farb akrylowych i sztucznych perełek – takich bez dziurek, przygarniętych na jakiejś wyprzedaży.
Projekt wprawdzie nie mój, ale, że córka nie ma swojego bloga, to zgłaszam go do zabawy Coś prostego u Reni, ponieważ dla Emilii było to zdecydowanie wykroczenie poza strefę komfortu.

Konkurencja rośnie, gratulacje dla Emilki, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPowiem tak, Na pierwszy rzut oka to myślałam że to prawdziwe dzieła natury, tylko pomalowane i ozdobione, czyli są piękne:) Gratuluję talentu i zdolności manualnych:) Dziękuje za udział w zabawie i pozdrawiam Was serdecznie
OdpowiedzUsuńO! wygląda, że rośnie nam nowy talent. Umiejętności manualne Emilii godne podziwu, dzieła są niezwykle udane i trudno uwierzyć, że są z kartonu.
OdpowiedzUsuńFantastyczne wytworki. :)
OdpowiedzUsuńBrawo Emilia za pomysł i wykonanie!
Zdolności, widać, ujawniają się też w innej dziedzinie. :)
Pozdrawiam ciepło.