Ponieważ jestem zobowiązana do odpracowania na rzecz klubu 20 godzin rocznie, a pracy przy takich zawodach jest sporo, cały weekend spędziłam na basenie, choć nie w wodzie. I byłoby fajnie, gdyby nie to, że w piątek wstałam z potwornym bólem gardła, a weekend nie należał do najcieplejszych. W niedzielę włożyłam zimową kurtkę i dopiero w godzinach popołudniowych ją ściągnęłam. Nie mogłam dopingować ani swoich dzieci, ani innych klubowiczów — byłam w stanie wychrypieć co nieco ledwie słyszalnym skrzekiem.
![]() |
Mimo złego samopoczucia czas spędziłam miło i owocnie. Odpracowałam brakujące 18 godzin, choć trochę pomógł Krzysiek, kiedy już był po swoich konkurencjach.
W tym roku Krzyśkowi poszło dość dobrze i zdobył sporo punktów dla klubu, mimo że wyniki miał gorsze niż kilka miesięcy temu, ale wiadomo, zajęty był nauką i opuścił sporo treningów. Teraz nadrabia — biega na basen codziennie.
Emilii poszło tak średnio, ale Emilia jest w takim okresie, że na siłę chce udowodnić, że jej na niczym nie zależy. No i podobno w tym akurat basenie jest za ciepła woda i jej się źle tam pływa. Dla mnie nie ma większego znaczenia czy dziecko bije rekordy i zdobywa medale, czy nie, ważniejszy jest aspekt zdrowotny związany z pływaniem. Ale raz czy dwa razy do roku dobrze, żeby wzięła udział w zawodach z różnych innych powodów.
* * *
Pięć lat minęło od naszej ostatniej rodzinnej sesji u fotografa w 2019 roku. Zabierałam się za ustalenie terminu jak sójka za morze. Miała być sesja z okazji moich pięćdziesiątych urodzin w zeszłym roku, miała być z okazji osiemnastki Krzyśka, aż w końcu zmobilizowałam się, ustaliłam termin i wczoraj wybraliśmy się do studia.
Do oprawienia w ramki wybrałam zdjęcie, na którym jesteśmy ustawieni tak samo jak pięć lat temu, nawet napis jest taki sam.
| 2024 |
Dla porównania - zdjęcie sprzed pięciu lat.
| 2019 |
Dzieci wyrosły, ja przytyłam - taka kolej rzeczy!
Mieliśmy dwa zestawy ubrań, odświętne, i takie codzienne.
Te codzienne to pomysł z ostatniej chwili, kiedy już niemal wychodziliśmy z domu, kiedy to pomyślałam, że fajnie będzie jak założymy szare koszulki.
A potem okazało się, że w tych zwykłych, już nieco schodzonych ubraniach wyszliśmy na zdjęciach lepiej, ładniej.
Dużo pięknych zdjęć, jestem bardzo zadowolona.

Fajna rodzinka, jak dzieciaki szybko rosną ,czas biegnie niesamowicie.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTylko pięć lat. Dzieciaki zmieniły się bardzo. Wydorośleli... Ty bez zmian..😘
OdpowiedzUsuńPięć lat, a różnica kolosalna. :)
OdpowiedzUsuńFajny z Was tercet. :)
Pozdrawiam ciepło.