Prosto z egzaminu na żółty pas pognaliśmy z Krzysiem do szkoły - tego samego dnia, o 19.00, uczniowie klas czwartych i piątych prezentowali przygotowywany od października program muzyczny pt. Go Fish - piosenki i skecze tematycznie związane z oceanem.
Wysadziłam dziecko pod drzwiami szkoły o godzinie 18.57. Krzyś wbiegł do środka - spotkał się ze swoją klasą przed samą salą gimnastyczną, w której odbywał się koncert. Ja musiałam znaleźć miejsce parkingowe - odpuściłam sobie krążenie po zapchanym przyszkolnym parkingu i udałam się pod pobliski kościół i tam zaparkowałam. Kiedy dotarłam na salę, pani dyrektor zapowiadała artystów.
Projektując szkołę, uwzględniono występy uczniów, i wyposażono salę gimnastyczną w scenę z prawdziwego zdarzenia (na miarę i potrzeby szkoły podstawowej):
Usadowiłam się na przeciw Krzysia - miał minę niewyraźną, bo bardzo nie lubi się spóźniać i fakt, że do szkoły dotarł w ostatniej chwili, mocno go zdenerwował. Zaczęłam robić do niego głupie miny, żeby się nie rozpłakał, co mu się w sytuacjach stresowych zdarza, i w końcu zaczął się uśmiechać, ale tak jakoś krzywo i w efekcie nie udało mi się zrobić mu ani jednego ładnego zdjęcia. Wszystkie ujęcia podczas koncertu wyszły albo z głupim wyrazem twarzy, albo z zamkniętymi oczami, albo ktoś mu machnął przed twarzą ręką.
Za to po koncercie zapozował z pracą plastyczną powiązaną tematycznie z występami muzycznymi:
Buzia nie "w ciup", tylko "na rybkę" - jakby ktoś się sam nie domyślił.
Ci rodzice, którzy pojawili się w szkole o właściwej porze, obejrzeli prace wszystkich uczniów przed koncertem. Ja sobie obejrzałam je po.
Krzyś sam ten rysunek zrobił? Brawo! wyszło fantastycznie.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie zdenerwowanie, bo ja sama nienawidzę się nigdzie spóźniać.
Tez nie lubie sie spozniac :) Piekny obrazek :) Zapraszam do Dusi - blog otwarty, www.dusiocentryzm.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńHrabina - a tak, sam namalowała, a rekin narysowany na osobnej kartce, wycięty i naklejony. Krzysiek, jak zaistnieje najmniejsze prawdopodobieństwo, ze mógłby się spóźnić, wpada w histerię. HISTERIę. Ale ze ja jestem raczej punktualna, nie ma zbyt wielu pododów dostresu w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńAsia - odiwdziłam, poczytałam - WIELKIE wieści - gratuluję!
Motylek