Emilia bardzo lubi, kiedy ją zabieram do dojo, gdzie Krzysiek trenuje karate i dżudo. Czas oczekiwania na zakończenie treningu urozmaica sobie na kilka sposobów. A to idziemy do toalety i długo i bardzo dokładnie, ze sporą ilością mydła, myjemy rączki. Zjeżdżanie po nogach mamy jak po zjeżdżalni lub bujanie się na stopach mamy też sprawia Kruszynce ogromną radość.
Ostatnio absolutnym hitem jest przedzieranie się pod rzędem krzesełek:
Usiłowała nawet mnie namówić na uczestnictwo w zabawie, ale nie skorzystałam z propozycji...
Inny wariant, to przechodzenie po krzesełkach górą, ale wtedy muszą one być nieco rozsunięte, tworząc przepaści, nad którymi Emilia przeskakuje.



Moja Nadia lubi siedziec pod stolem ze swoim malym kolega Bartkiem ;)
OdpowiedzUsuńTaką zabaw uwielbiala Izabela w pewnym okresie. poczyniła zamieszanie, kiedy w kościele, na wielkanocnej mszy dla Polonii, weszła pod ławkę i powędrowała.... wszyscy wkoło mnie zaczęli szukać, klękać... był i ubaw i trochę niepokoju:) a wtglądała właśnie tak, jak Twoje Mała, kiedy pomykała sobie na czworaka:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Asia - Pod stolem Emilia tez urzeduje, a jakze!
OdpowiedzUsuńAnia - w kosciele tez poleruje podloge - i zabawia wszystkich wokol... Na szczescie jeszcze sie nie oddala zbytnio...
Motylek