Koszyczki z pokarmem poświęcone, słodycze wyjedzone zanim koszyczek dotarł do domu - czyli tradycji stało się zadość.
W tym roku jaja dekorowała Emilia - akwarelami.
Zabawę miała przednią a ja jedynie dostarczałam jej świeżych partii materiału czyli dogotowywałam jajka. Kupiłam całą kopę, więc dziecko mogło się wyżyć artystycznie. Krzysiek nie wykazał zainteresowania i ograniczył się jedynie do podziwiania arcydzieł, które siostra podtykała mu pod nos.
Zaprzyjaźniony ksiądz, jak co roku poświęcił pokarmy na prośbę naszej polskiej grupy. W tym roku było tylko 6 koszyczków a na zdjęcie załapało się pięć bo jedna koleżanka się spóźniła.
Ksiądz odprawił całą ceremonię od nowa a my zaczekaliśmy już na zewnątrz - każda okazja dobra, żeby sobie uciąć krótką pogawędkę. Na dłuższą będzie czas jutro, bo tradycyjnie świętujemy w stałym polskim gronie.
Motylku:
OdpowiedzUsuńWspaniałych Świąt, Radosnego Alleluja!
Pisanki śliczne. Wszystkiego dobrego w ten Świąteczny czas
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt i miłej atmosfery z Rodziną i Przyjaciółmi przy świątecznym stole.
OdpowiedzUsuńPisanki super :)))
Nawet wiem, który Wasz koszyczek :))))))))
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję Wam dziewczyny za życzenia!
OdpowiedzUsuńSplociku, wiedziałam, że bezbłędnie rozpoznasz swoją serwetkę!
Motylek